czwartek, 29 listopada 2012

MICHALAKomania

Bardzo lubię zaglądać na bloga Sabinki. Przeglądając liczne recenzje książek trafiłam na jedną, która mnie zauroczyła. I choć mówi się: "nie oceniaj książki po okładce", muszę przyznać, że to właśnie okładka przyciągała mnie jak magnes. Kupiłam, przeczytałam, i................ Wpadłam po uszy. Po prostu uwielbiam wszystkie "twory" Katarzyny Michalak :)
A ten, od którego wszystko się zaczęło, związany jest z owockami, które zawsze kojarzą mi się z pełnym ciepła i zapachów latem :) Oczywiście chodzi o:

Tę foteczkę zapożyczyłam od Sabinki. Swojej książeczki w chwili obecnej nie mogę uwiecznić ponieważ..... jej nie mam. Każdym nałogiem można się "podzielić" :D A jeśli chodzi o czytanie to wręcz TRZEBA! :D I tak właśnie robię :) Rozsiewam tego bakcyla gdzie się da :)

Po "Roku w Poziomce" były następne :)




Ponieważ z książkami "Tej Michalak" jest jak z narkotykiem - wciąż chcesz więcej i więcej - po przeczytaniu "Sklepików....." byłam na głodzie. I znów nieocenione okazały się olbrzymie zasoby internetu :) Dzięki temu odkryłam jeszcze:



Zdjęcie Poczekajkowej serii zapożyczyłam z bloga samej autorki. To książki, przy których chyba najbardziej się śmiałam i płakałam (czasem zdarzało się, że jednocześnie :):):)) Gdyby nie to, że już kocham Katarzynę Michalak, pewnie zakochałabym się w niej po przeczytaniu tych trzech tomów i oczywiście "Sekretnika" :)

Wczoraj nareszcie wpadł w moje łapki "Wiśniowy dworek" i..... Ech.... Jaka szkoda, że trzeba jeść, sprzątać i pracować....... :)


Na półeczce czeka jeszcze....

A mama mojej koleżanki, zauroczona "Sklepikami", wciąż dopytuje kiedy będzie Lidka, bo: "Adela tak niesamowicie się skończyła i już bym chciała wiedzieć co będzie dalej" :)

Dlatego: Kasiu!!! wysyłamy moc pozytywnych fluidów i wibracji!!! Dziękujemy za te już przeczytane książeczki i prosimy o jeszcze i jeszcze!!! :D

niedziela, 25 listopada 2012

I znów zaległości....

Chwilę mnie tu nie było, ale naprawdę się nie obijałam :) Poproszono mnie o przygotowanie metryczki dla chłopca - synka mojego kolegi z liceum :D Na szczęście udało mi się wyrobić w terminie


Trochę krzyżyków przybyło też brązowej kobietce z psami :)


W przerwie od krzyżyków, zarażona koralikami przez Weronikę po warsztatach w Ustroniu, nie mogę się oprzeć "wężom"..... :)


Walczę też z kuleczkami, ale o tym w jednym z kolejnych postów :)

Tymczasem moja mama, która w Ustroniu nie przeszła obojętnie obok stoiska Osikowej Doliny i zrobiła tam całkiem spore zakupki działa właśnie osikowo :D i świątecznie przy okazji :D




poniedziałek, 5 listopada 2012

GK po raz prawie pierwszy :)

Po raz prawie pierwszy ponieważ już o nim pisałam :D Tymczasem korzystając z długiego weekendu postawiłam kolejne xxxx. W piątek późnym wieczorem mój hafcik wyglądał tak:

Potem znów troszkę przybyło :D

A teraz prezentuje się tak:

czwartek, 1 listopada 2012

Wpadłam po uszy.....

Dziś dzień zadumy i pamięci tych, którzy odeszli. Na cmentarzu byłam już wczoraj, bo jakoś nie miałam ochoty dziś się rozpychać łokciami w tych tłumach, które chcą pokazać nowe kreacje i fryzury... Ech..... I to podobno wczoraj było Halloween... Odnoszę wrażenie, że nie musimy nic ściągać od Amerykanów, bo my mamy swoją wersję tego święta ;P

Od kiedy odkryłam haft krzyżykowy wiedziałam, że można dzięki niemu tworzyć prawdziwe cuda. Jednak dopiero gdy odkryłam wzorki Golden Kite.... Wpadłam po uszy!!!!
Jako, że zazwyczaj jest tak, że od razu rzucam się na głęboką wodę, tym razem też nie mogło być inaczej :D Wypatrzyłam sobie takiego oto cudaka :D

I codziennie po prostu MUSZĘ!!! mu postawić choć kilka krzyżyków.


Ach.... Zapomniałabym..... Mój "cudak" ma mieć 900x643 krzyżyki, a przygotowany na niego materiał ma wymiary 120x170 cm...... :D